Dzieciaki kochane, ciotka Violka nic już nie rozumie...
Poproszę o hmhm na piśmie.
To co, znaczy sje, że nie można rodakowi bez nijakiego zaproszenja pomoc?! A jak już sje pomoże to ino wp...dol sje należy?...
Uj, Cjotka Violka sje zakałapućkała...
Wygląda na to, że najlepiej stać w szeregu, bez pytania się nie wychylać i - brońcie bogi wszelakie! - nie odważać się na jakikolwiek przejaw samodzielnej inicjatywy... Mundurki jeszcze założyć, jak w Chinach za panowania Mao.
Kuźwa, też nie lubię, jak ktoś wchodzi z buciorami w moje prywatne życie. Ale czy prywatne życie odbywa się w sklepie?
Nie jest normalną zwykła, spontaniczna pomoc komuś, kto nie zna języka?
Albo zwykła, spontaniczna pomoc w czymkolwiek?...
Tjongejonge...